Kotlecior z czerwonej fasoli

U mnie dzisiaj 35 stopni i zero wiatru, ani nawet najmniejszej chmurki. Perspektywa rządzenia w kuchni mnie przerażała, na niewiele rzeczy miałam apetyt. Postanowiłam przygotować coś, czego pojemnościowo nie będę musiała zjeść dużo, będzie sycące ale nie za ciężkie i przede wszystkim nie za gorące (jedzenie zupy dzisiaj skończyłoby się źle :D). Tak więc przedstawiam niezbyt atrakcyjnie wyglądającego, ale smacznego kotleta z czerwonej fasoli:
Składniki:
250 gram suchej czerwonej fasoli
2 łyżki sosu  Worcestershire
2 łyżki mleka roślinnego
łyżeczka ziół prowansalskich
olej
sół, pieprz
2 ząbki czosnku

Fasolę należy moczyć kilka godzin i gotować przez 45 minut pod przykryciem. Następnie dokładnie fasolę odcedzamy i szykujemy patelnię, fasola niech odcieka z wody.
Na patelnię wylewamy łyżkę oleju i smażymy nasz czosnek razem z ziołami aż czosnek zrobi się lekko brązowy i zacznie pięknie pachnieć. Do naczynia, w którym mamy fasolę dodajemy to, co właśnie przygotowaliśmy na patelni, a także mleko roślinne, sól pieprz i sos. Wszystko to mieszamy, a następnie miksujemy blenderem na pastę, ale nie musi być to idealnie zmiksowana pasta, ja lubię jak są tam kawałki fasolek :) Na końcu rozgrzewamy patelnię do 120 stopni (używam kuchenki indukcyjnej, jak macie gazową to możecie dać wyższą), dajemy 2 łyżki oleju i łyżką nakładamy kilka takich kotlecików z przygotowanej fasolkowej pasty. Każdy kotlecik smażymy średnio po 5 minut z każdej strony.
Smacznego!

Komentarze

  1. Coś dla mnie na obiad :)
    Ja dzisiaj zaszalałam i zrobiłam pikantne dahl i plaski ćapati, zostało i na kolację :D

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja dzisiaj zrobiłam tkaie klopsy w sosie i z makaronem ryżowym (mężczyzna sobie takowy obiad zażyczył, dzielnie je wegańskie wynalazki więc niech ma coś z życia przecież :D). No i nałożyłam ten makaron i na to sos, ale mój mężczyzna przez 10 minut gramolił się z łóżka. Zasiada do obiadu i po chwili stwierdza, że nie ma sosu w jego misce, a więcej nie było bo wszystko tam wlałam, a ja na to że '-Oh no co za makaron cały sos wsiąknął i nic nie zostawił dla ciebie' XDD

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahahhahahahahahhahahah :D dzielny facet jak je po wegańsku, ze świecą takich szukać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A on to lubi, za mięsem nie przepada. Kocha kluski np. szpinakowe albo jakieś placki, bez mięsa by dał radę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz