Podkład trwały 14 godzin?

Nie miałam w planie pisać kolejnej recenzji podkładu, chyba że naprawdę będzie o czym pisać. Zbierałam się w sobie by pisać inne posty, ale ostatnio nie mam od tego głowy, więc cóż, może ten instant-post przekonam nie by pisać coś więcej i wyrobię sobie taki nwyk by codziennie coś w notatniku naskrobać.

Mowa o podkładzie który zaczęłam nosić bo skończyły się ulubieńce, a ten był za ciemny i leżał tak sobie od paru miesięcy schowany przed światem. Poszedł w ruch możnaby rzec 'od biedy 'bo mam to zużyję'. Muszę dodawać od niego rozielająco-korygującego zielonego miksera domowej roboty aby podkład był wystarczająco szaro-zielony dla mnie, także jakby kto pytał to mój kolor skóry jest zimny, ale nie różowy tylko szaro-zielony, możliwie najjaśniejszy ale ta zielona szarość wybija i MUSZĘ stosować miksery bo jak nie to nie, nic nie będzie pasować.
Mowa o Rimmel Match Perfection, który już kiedyś miałam w starej wersji i lubiłam. Nowa wersja wzbudziła we mnie niechęć bo najpierw miałam kolor Porcelain - lejąca się woda, zero krycia, po godzinie zwarzony. Miałam jeszcze kolor 103, czyli ten który używałam kiedyś, zawsze kupuję 2 podkłady na jakiejś promocji żeby móc mieszać kolory. Tych jednak nie mieszałam bo ten pierwszy był wystarczająco jasny, a jak wspomniałam fromuła i zbyt ciemny kolor zniechęciły mnie do używania 103, ale bym straciła gdybym go oddała albo ostatecznie wyrzuciła wyleżanego-przeterminowanego!

Zaskoczyło mnie w nim to że ładnie wygląda na skórze, typowo satynowo co lubię najbardziej w wykończeniach podkładów, to że jest wystarczająco gęsty i przyjemnie kremowy, jego krycie jest średnie i u mnie ładnie zakrywa praktycznie wszystko (drobne żyłki, daje wyrónwanie kolorytu, jakiś pryszcz i zaczerwienienia zakrywa). Jest to po prostu jakby zuzpełnie inny produkt, a o tylko inny kolor, dlatego miejcie na uwadze iż formuła produktu różni się zależnie od koloru!

Dzisiaj przez przypadek został poddany testowi ekstremalnemu. Makijaż zrobiłam jakoś o 6.30, na szybko, raz dwa pędzlem typu flat top, trochę korektora Collection na czubek nosa, wokół ust i pod oczy, utrwalony ulibionym pudrem z Collection również,o którym muszę napisać oddzielną recenzję bo jest tak wspaniały, ale do rzeczy...
Tak więc pogoda wilgotna, ja się pocę niemiłosiernie dzisiaj bo nie czuję się dobrze i jestem przegrzana non stop, srefa T się tłuści, do tego mam odruch miziania sobie po twarzy kiedy myślę, a dziś musiałam myśleć dużo, musiałam dużo biegać i jeszcze więcej się pocić. Ostatecznie byłam mocno zmęczona i w południe zaliczyłam długą drzemkę, która mi się należała ,a przecież się wiercę i przytulam a do do kołdry a o do pluszowego misia albo do Misia i podkład zwykle u mnie wysiada szybko. Do tego kilka razy dziennie dmuchu dmuchu w chusteczkę. 
O 20 godzinie ciężki szok bo dziad nadal na twarzy siedzi i wygląda sobie dobrze, ba, nawet lepiej niż inne dpokłady zaraz po aplikacji... how about that? Weźcie pod uwagę, że zdjęcie robiłam z użyciem lampy błyskowej, która zawsze w takih kalkulatorach wywala mankamenty, nawet jeśl itak naprawdę ich nie ma.
 Starł się na nosie, trochę wokół ust i na żuchwie, świecę się bo i tona potu i sebum, ale to nie tkaie świecenie które miałam po innych podkładach, inne już dawno by z tym błyskiem spłynęły i to bez warunków ekstremalnych!
 Zoom na połączenie korektora i podkładu i zoom na pory.. których wcale mocno nie widać.


 I uwaga, utrzymał kiepskiej jakości bronzer który męczę i ukochany róż rozświetlający, nic się nie wytarło, nie przmeieściło, nie straciło na intensywności.

Makijaż nie był poprawiany ani razu, zaś zdjęcia nie były korygowane, prosto z aparatu na bloga, bez retuszu i innych dodatków. Nieźle, prawda?

Podsumowując, kolor 103 mogę polecić ponieważ:
-ma bardzo łatwą do aplikacji konsystencję, produkt jest wygodny na buzi i nie wysusza
-wypełnia pory
-dobrze kryje, wystarczająco na co dzień a dla mniej wymagających krycia da radę na ważniejszą okazję
-prezentuje się dobrze w świtle dziennym jak i sztucznym, nawet na zdjęciach robionych w żółtym szucznym świetle, z lampą błyskową
-przez 14 godzin dobrze się utrzymuje, a poprawiony pudrem mógłby wytrzymać dłużej
-daje satynowe wykończenie
-nie ciemnieje i nie zmienia koloru, sam kolor jest lekko chłodny ale z tych oliwkowych a nie różowych, łączy się z mikserami
-nada się do każdego typu cery, nawet tej tłustej, chociaż warto wtedy przypudrować w ciągu dnia
-ma przystępną cenę i jest łatwo dostępny
-opakowanie to wygodna szklana butelka z pompką

Minusem jest tlyko różnica formuł pomiędzy kolorami, minus duży ale co tam, ja i tak zawsze muszę używać miksera więc dla mnie minusów brak :D
Klaudencja poleca!


 

Komentarze