Omlety z ryżu, na kwarantannie jak znalazł

Od czasu kwarantanny dużo kombinowałam z owsem i kaszą gryczaną - ciasta, pizza, omlety, wafle no było już wszystko. Ostatnio owies już mi się przejadł, pierwszy raz w życiu nie mogę na niego już patrzeć a kasza gryczana się skończyła więc w ramach eksperymentu zmieliłam w blenderze ryż na coś w rodzaju mąki i jakie bylo moje zdziwienie ze to co z tego wyszło jest tak pyszne. Omlety z ryżu mają ciekawą konsystencję - nie są suche jak omlety z cieciorki mają lekko wilgotną teksturę jak te z owsa ale nie robią się gumowe czy ciągutkowe klejąc się podle do zębów oprócz tego są fajnie chrupie na wierzchu a smakowo wychodzą najbardziej jajeczne.

Składniki:
-250g ryżu arborio risotto
-ok 250 ml wody (ale tu można się bawić, to jest tylko ilośc do rozrobienia masy)
-po łyżeczce czarnej soli, kurkumy, czarnego pieprzu, oliwy i octu ryżowego (jeśli chcemy bardziej słone to jeszcze łyzeczka soli będzie akurat)

Ryż blendujemy w blenderze na coś co przypominać będzie mąkę ale chcemy by były tam jeszcze drobinki, a nie proszek. Jeśli kupimy gotową mąkę ryżową to przepis nie wyjdzie - taka mąka jest zbyt pudrowa i sucha i zachowuje się inaczej niż taki właśnie zmielony ryż. Ryż arborio będzie najlepszy bo ma grube ziarenka i jest to ryż kleisty przy ryżu bardziej sypkim jak basmati omlety moga nie wyjść, a sam blender może nie zblendować ryżo do potrzebnej tu konsystencji.
Do ryżu dodajemy wodę ale tu bawimy się proporcjami, na poczatek tyle ile w przepisie, dodajemy przyprawy mieszamy porządnie i odstawiamy na 20 minut. To ważne by ryż nasiąknął wodą bo wtedy drobinki będą już nie suche i ostre tylko bardziej papkowate i to tu chodzi.
Po 20 minutach wygląda to mniej więcej tak:




 Po tym czasie można dodać więcej wody, zależy czy chcemy ja bardziej twarde czy elastyczne, tu zdjęcia dwóch wersji:

Smażymy je 2 minuty pod przykryciem na kropelce oleju, po czym przewracamy już bez pokrywki i smażymy aż się zarumienią albo zostawiamy je bladsze i bardziej miękkie, jak kto woli.



Ja takie omlety uwielbiam z awokado i miską zieleniny, są pycha. Może nie jest to nic bardzo odkrywczego, ale jest to proste i robi robotę. Życze blenderom by przeżyły, mój daje radę!

Komentarze